"Obecnie ponownie rzucam palenie i mam uzasadnioną nadzieję na dłuższy czas bez papierosa."
I tu chyba tkwi Twój problem.
Ty nie masz mieć nadziei, ty masz mieć postanowienie
JUZ NIGDY NIE ZAPALE PAPIEROSA
Dopiero wtedy przełoży się to na pełny sukces czego Ci życzę,
P.s Wojtek ma 100% racji. Kiedyś jak jeszcze paliłem wybraliśmy się na 3 korony w Pieninach, co to była za męka tam wejść, przy przystanku na ławeczce oczywiście zasilacz płucny i dalej. Wszedłem zmęczony, spowalniający grupę i śmierdzący od potu i dymu, oczywiście z wytłumaczeniem, że nie chodziłem po górkach to nie przyzwyczajony jestem. Tą samą drogę pokonałem 2 lata temu, jakie inne doznania temu towarzyszyły mimo, iż byłem starszym już człowiekiem, to wspinaczka nie wywołała takiego zmęczenia jak poprzednio. Bardzo się cieszę, że moja walka z papierosami się powiodła, bo już tak myślę mam prawo twierdzić, niedługo będzie 6 lat bez dymu.